Strona główna

Andrzej Saj

Zawodowstwo obliguje

Andrzej Saj – fragmenty zaczerpnięte z serii wydawniczej Muzeum Miejskiego Wrocławia „Wrocławscy artyści i kolekcjonerzy w Ratuszu”, Nr 13 – „Tomasz Rodziński. Rzeźba”, 2006.

„Oto rzeźbiarz, który wie co robi i wie jak to robić, a jego doskonałe opanowanie i wyczucie warsztatu pozwala mu na wyraźną swobodę realizacji, że nie ma on problemu z wykonaniem dowolnego tematu (jeśli pojawiają się takowe) i że jest on w stanie zrealizować każde zamówienie; czy to dotyczące rzeźby figuratywnej, pomnikowej, nagrobnej, detalu architektonicznego czy sztukatorskiego, prac renowacyjnych i konserwatorskich. W profesjonalnej realizacji każdego tematu pomaga mu ów rzeźbiarski „słuch” (wyćwiczony acz dany talentem), słuch formy lub – faktycznie – zdolność jej widzenia w bezkształtnej masie surowca, z której w żmudnej pracy wykuwania, szlifowania, obróbki i tym podobnych czynności, wyłania się owa forma, właściwa i jedyna dla danego materiału.

Tak rozumiana postawa zawodowca – albo jak niektórzy mówią „robotnika sztuki” jest widoczna w każdej dyscyplinie; w grafice, w malarstwie, w rzeźbie… To postawa artysty świetnie obeznanego z konkretnym warsztatem i pielęgnującego tradycyjne umiejętności manualne; nota bene, postawa dzisiaj – w czasach postmodernistycznego rozchwiania stylistycznego, presji ułudy i zręczności manipulowania przy pomocy nowoczesnych narzędzi – niezbyt modna, a więc tym bardziej godna szacunku i opieki, jak wymierające gatunki… Bo w ostatecznym rozrachunku to właśnie ta formacja artystów okazuje się być ważna dla sztuki, dla podtrzymania jej wartości i rangi wobec presji potoczności i banału. (…)

Mistrzostwo Rodzińskiego wynika nie tylko z biegłości w ręcznej obróbce kamienia ale także na znakomitym wyczuciu materiału i umiejętności jego dobierania do konkretnego zadania. Nie byłem w stanie nadążyć w oddzielaniu jego fascynacji różnicami struktur i właściwości różnych kamieni: tych sprowadzanych z zagranicy (greckie marmury z Tassos, włoski czy bułgarski marmur) i naszych rodzimych z Dolnego Śląska. (…) Bowiem fascynacja kamieniem – co potwierdza się w opinii wielu innych rzeźbiarzy – ma w sobie coś mitycznego. Mówią oni o ważności rzeźbienia w kamieniu, o świadomości długiej, wynikającej z historii kultury śródziemnomorskiej, tradycji rzeźby kamiennej; o owym mitycznym efekcie Deukaliona i Pyrry – rzucających za siebie, za radą bogów, znalezione kamienie, z których po wyniszczającym potopie powstały nowe pokolenia kobiet i mężczyzn. Mówią o symbolice rzeźby kamiennej odsyłającej do losu, trwałości i wieczności życia. Mówią o sztuce rzeźbienia jako potyczce z naturą, z jej tworzywami: drewnem, gliną, kamieniem. To naturalność tworzywa określa rytuał pracy rzeźbiarza; rytuał cięć w drewnie, lepienia w glinie czy kucia w kamieniu. Mówią także o owej zdolności „wsłuchiwania się” w formę, której jeszcze nie ma; oni ją słyszą zanim wyłoni się z bezkształtu materii, oni potrafią nadać temu pewnie zamierzone acz poszukiwane znaczenia” (…)


Inni o Tomaszu Rodzińskim: